Pomezania Malbork

Grupa Pielgrzymów Pomezania Malbork

Forum Pomezania Malbork Strona Główna -> Pielgrzymka 2007 / Świadectwa -> 15 dni minęło...
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
15 dni minęło...
PostWysłany: Wto 22:10, 14 Sie 2007
Aneta

 
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Malbork





Witam Smile

Moje krótkie świadectwo chciałabym zacząć od tego, że tegoroczna pielgrzymka była dla mnie dość ciężka. Na początku czułam się niepotrzebna i do końca nie wiedziałam dlaczego idę do Częstochowy. Już pierwszego dnia miałam mały kryzys i nie wierzyłam za bardzo w to, że dojdę na Jasną Górę. Jednak któregoś dnia ktoś powiedział, że każdy na tej pielgrzymce jest potrzebny. I ja w to wierzę. Zrozumiałam, że gdybym miała nie pójść na pielgrzymkę, to bym nie poszła, bo to przecież Bóg o tym decyduje. Teraz wiem, że dobrze wykorzystałam ten czas i już nie mogę doczekać się kolejnej pielgrzymki Very Happy
Dziękuję za każdą pomocną dłoń i uśmiech, a także za wspólną modlitwę... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
moje pielgrzymowanie
PostWysłany: Śro 0:40, 15 Sie 2007
Olenia

 
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Malbork





Witajcie, może wyda się Wam dziwne, że pisze świadectwo chociaż nie było mnie razem z Wami na szlaku.... otóż nie było mnie fizycznie, duchowo jednak pielgrzymowałam. Ta moja duchowa wędrówka zaczęła się w dniu przyjścia do Malborka pielgrzymów grupy żuławskiej. A może nawet wcześniej- już podczas przygotowań. Każdego dnia podczas trwania pielgrzymki śpiewałam na Apelach Jasnogórskich w naszej parafii Na gitarze grał Wojtek i na wiolonczeli grała Karolina. To był stały skład. Oprócz śpiewania czytałam także rozważania, które wcześniej zostawił nam ks. Tomasz. Po pierwszym apelu chciałam się jakoś z tego wymigać, stwierdziłam, że zupełnie nie chce mi się chodzić codziennie i jeszcze czytać (czego nigdy nie robiłam, bo zawsze zajmuję się śpiewaniem). Początki zatem były bardzo trudne, gdyż ujawnił się mój brak powolnego czytania i przekazywania ludziom czytanych przeze mnie treści. Musiała przyjąć słowa krytyki, co jest zawsze dla mnie bardzo trudne. Każdy dzień był inny, czasem śpiewałam sama, czasem przychodził ktoś do pomocy. Cieszyła mnie każda osoba, która uczestniczyła w apelach. Z każdym dniem dostrzegałam zasłuchanie się w dialog który razem z Wojtkiem czytaliśmy. Zawsze nasze granie było oddane Panu, zawsze szliśmy na żywioł, czasem coś nie wyszło, ale i tak było dobrze. Później usłyszeliśmy słowa, które mnie po prostu zwaliły z nóg..... pewna kobieta, gdy wracaliśmy z apelu powiedziała nam, że jest wdzięczna że gramy specjalnie dla tych wszystkich ludzi, którzy przychodzą. Ale powiedziała coś jeszcze ważniejszego, zapewniła nas o swojej modlitwie w naszej intencji. To było dla mnie NIESAMOWITE że zwykłe śpiewanie może kogoś "porwać" w wir modlitwy. To duchowe pielgrzymowanie , podczas śledzenia trasy i wspominania moich noclegów i bolących nóg było czymś pięknym, po mimo tego że czymś zupełnie innym. Czasem warto poświęcić jedno by zyskać coś innego. Bardzo chciałam być z grupą na szlaku, nie było mi to dane, za to Pan znalazł dla mnie formę mojego pielgrzymowania, które już w moim sercu wydało owoce. To piękne, że nasze granie rozweselało stęsknione serca tych, którzy pozostali w domu. Pozostali ale mimo to pielgrzymowali, wszyscy byliśmy niesieni w Waszych sercach, a Wy byliście niesieni naszą codzienną modlitwą. Oby w każdym z Was to pielgrzymowanie, fizyczne czy duchowe, wydało piękne owoce. Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:32, 21 Sie 2007
martusia

 
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Malbork





Ta pielgrzymka nie nalezała do najłatwiejszych...fizycznie nie cierpiałam, gorzej było duchowo....hasło tegoroczniej pielgrzymki brzmiało UŚWIĘĆ Nas w prawdzie..tak..całe dwa tygodnie marszu...to było dla mnie takim stawaniem w prawdzie przede wszystkim z sama sobą...nauczyłam sie akceptowac siebie taka jaka jestem...Pan Bóg wystawiał mnie na wielkie próby, miałam dosc...ale jednak jego moc, jego słowa były takim motorem, który kazał mi dalej iść.....Dziś wiem, ze moge bvyc takze i narzedziem w reku Boga, czego wczesniej nie rozumioałam, ja? Ja mam dzialać? hm teraz wiem, ze tak. Wiem, że Pan Bóg mnie kocha i nie da mi zrobic krzywdy....Paniew Jezu, oddaje sie wTwoje, ręce Ty działaj przeze mnie jak chcesz, kiedy chcesz. Dziekuje, za wszystkie osoby, które pielgrzymowały ze mną, za ks Tomka, ks Grzegorza, za wszystkie słuzby, za kazdego, kto był ze mna na tym szlaku, pielgrzymka to świetne rekolekcje w drodze, polecam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 21:58, 01 Wrz 2007
Olenia

 
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Malbork





piszcie, piszcie, piszcie...... dzielmy się swoimi doświadczeniami.... nie tylko Ci którzy byli, ale i Ci którzy modlili się za pielgrzymów.... piszcie o swoich przeżyciach i doświadczeniach. Zapraszam do udziału w życiu forum.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
15 dni minęło...
Forum Pomezania Malbork Strona Główna -> Świadectwa
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin